Piłka nożna a koronawirus
W czasie szalejącej epidemii świat sportu, poza pojedynczymi przypadkami, uległ hibernacji. Zdecydowana większość wydarzeń sportowych oraz lig zostało zawieszonych bądź odwołanych. O ile w przypadku niektórych dziedzin sportu zakończenie rozgrywek wydaje się być zasadne, mam tu na myśli sporty zimowe, o tyle dywagacje na temat definitywnego odwołania lig piłkarskich wydają mi się zbyt wczesne i zbyt pochopne.
W mediach pojawiło się na ten temat już wiele opinii i ciężko powiedzieć coś nowego i twórczego. Po dzisiejszej wideokonferencji UEFA wydała komunikat o przełożeniu Mistrzostw Europy na rok 2021. Była to, w moim odczuciu, jedyna rozsądna decyzja. Mówiło się o pomyśle rozegrania Czempionatu na przełomie listopada i grudnia 2020 lecz taka ingerencja w kalendarz piłkarski mogłaby mieć wiele negatywnych skutków, natomiast całkowite odwołanie imprezy oznaczałoby ogromne straty finansowe. W ten sposób uzyskujemy czas na spokojne rozegranie baraży oraz rzetelne przygotowanie się reprezentacji do imprezy.
Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja jeżeli chodzi o rozgrywki ligowe w niemal wszystkich krajach (w Europie na ten moment gra tylko liga rosyjska i turecka) rozgrywki zostały zawieszone. Od niemal tygodnia rozpoczęły się spekulacje jakie rozwiązanie byłoby najlepsze.
Zdecydowana większość ekspertów opowiada się za całkowitym odwołaniem rozgrywek bądź uznaniem, że sezon 2019/2020 się nie odbył. Ja na ten temat mam zupełnie inne zdanie. Pomimo tego, że UEFA jest uważana za jedną z najbardziej skorumpowanych organizacji na świecie to uważam, że dała dobry sygnał dając możliwość dokończenia rozgrywek ligowych do końca czerwca. Odwołanie wszystkich rozgrywek ligowych na ten moment jest niezwykle irracjonalne. Jedyne co w tym momencie można zrobić to czekać na rozwój sytuacji. Zachowanie cierpliwości może mieć jedynie pozytywne skutki. W przypadku wznowienia i dokończenia lig w wyznaczonym terminie daje nam: po pierwsze możliwość wypełnienia kontraktów przez piłkarzy ( koniec dywagacji na temat czy należą im się pieniądze czy nie, bo przecież w ten sposób wywiązują się z umów z klubami); po drugie, kluby zarabiają na biletach oraz na cateringu czy merchandisingu; po trzecie, wypełniana jest umowa na prawa telewizyjne; po czwarte, i dla prawdziwych sportowców najważniejsze, losy ligi rozstrzygają się w zdrowej sportowej rywalizacji i żaden klub nie może prostestować co do klasyfikacji końcowej.
Reasumując: „czas leczy rany” , być może i w tym przypadku czas może okazać się zbawienny. Bo co poza czekaniem nam pozostało? A czy warto?! Na to pytanie, drodzy czytelnicy, odpowiedzcie sami.
Dodaj komentarz